Wodospad Kamieńczyka

Lokalizacja:

Województwo:

Szklarska Poręba
Dolnośląskie

Wodospad Kamieńczyka jest to najwyższy wodospad w polskich Sudetach 865 m n. p. m., położony na szlaku ze Szklarskiej Poręby na grzbiet główny Karkonoszy. Miejsce, w którym się znajduje wodospad to obszar ochrony ścisłej, wchodzący w skład Karkonoskiego Parku Narodowego. Do wodospadu można dojść na dwa sposoby: szlakiem czerwonym zaczynającym się z centrum Szklarskiej Poręby oraz szlakiem czarnym biegnącym przy dolnej stacji Kolei Linowej Szrenicy. Żeby dotrzeć do Wodospadu Kamieńczyka musimy kierować się na drogę w kierunku Jakuszyc.

Wodospad Kamieńczyka

Auto pozostawiamy na pobliskim płatnym parkingu i udajemy się na szlak czerwony ze Szklarskiej Poręby. Zajmie nam to ok 1,5 godziny. Na początku idzie się przyjemnie i dość płasko. Po dotarciu do Przełęczy pod Kamieńczykiem mamy 15 minut marszu, który jest nieco męczący ponieważ nie ma już wypłaszczeń i szlak pnie się w górę pod sporym kątem. Szlak jest jednak szeroki i przyjemny, prowadzi cały czas przez las. Po dotarciu do celu pojawia się przed Nami 27 metrowy wodospad, który spływa trzema kaskadami do Wąwozu Kamieńczyka, którego ściany mają wysokość do 30–35 metrów. U stóp wodospadu znajduje się pięciometrowy kocioł eworsyjny a poniżej wodospadu znajduje się kanion o długości 100 metrów. Całość tworzy niezwykle tajemniczy a zarazem niezwykle urokliwy krajobraz. W niektórych odcinkach szerokość kanionu ma zaledwie 4 metry a więc wydaje się bardzo wąsko. Ponieważ jesteśmy tu wczesną wiosną jest jeszcze śnieg a na pionowych skałach wąwozu ściekająca woda utworzyła nacieki w formie lodospadów, co sprawia , że wąwóz jest jeszcze ciekawszy. Trasa spacerowa jest wykonana z metalowej kraty ze stalowymi podestami, umocowanymi do  skały, zabezpieczona jest również barierkami. Konieczne jest wejście w kasku ponieważ istnieje prawdopodobieństwo spadania kamieni oraz śniegu. Za środkową kaskadą znajduje się grota, nazywana Złotą Jamą. Nie jest to jednak naturalna grota lecz powstała w wyniku wydobywania minerałów. Wydobywano tu ametysty i pegmatyt. Już w XIX wieku a dokładnie 1890 roku Towarzystwo Karkonoskie udostępniło go do zwiedzania i  wodospad szybko  stał się atrakcją turystyczną. Niestety kilka wypadków spowodowanych odrywaniem się fragmentów skalnych spowodowało że na gardzieli zamontowano siatkę osłaniającą. Pomimo zabezpieczeń zwiedzanie odbywa się w kasku, które to znajdują się przy kasie biletowej i mają stanowić dodatkowe zabezpieczenie przed odpadającymi skałami.

Wodospad Kamieńczyka

Zwiedzanie wodospadu jest płatne i odbywa się w określonych godzinach. Wodospad Kamieńczyka  można podziwiać tak z góry, jak i z dołu. Zatrzymujemy się i podziwiamy wodospad tyle ile chcemy nie ma tu ograniczeń czasowych. Z góry również wygląda ciekawie, z szerokiego tarasu możemy oglądać górną część kaskady a obok tarasu znajdują się: schronisko „Kamieńczyk” i „Szałas Sielanka”. Schronisko Kamieńczyk jest to prywatne schronisko w którym możemy udokumentować nasze przybycie pieczątką, ale znajduje się tu również  bufet z napojami i posiłkami oraz sklep z pamiątkami. Schronisko Kamieńczyk ma w swojej ofercie również noclegi. Obok Wodospadu Kamieńczyka przebiega szlak czerwony który jest Głównym Szlakiem Sudeckim i poprowadzi Nas na Halę Szrenicką, Szrenicę oraz dalej szczytami Karkonoszy do Śnieżnych Kotłów oraz Śnieżki. Całość tej trasy wynosi 23 kilometry ale jak najbardziej jest do pokonania i trasa jest bardzo interesująca. Jako ciekawostkę można dodać, że Wodospad Kamieńczyka  doceniany jest nie tylko przez Polaków ale również był doceniony przez amerykańskich filmowców. Jedna ze scen filmu Opowieści z Narnii: Książę Kaspian była kręcona właśnie przy Wodospadzie Kamieńczyka. Pokonał on propozycję z Czech, Włoch oraz Słowenii i zagrał w kilku scenach filmu Opowieści z Narni: Książe Kaspian.  W ten sposób można zachęcić dzieciaki do zwiedzenia wodospadu,  jeśli zaczną marudzić po drodze.

Wodospad Kamieńczyka

O powstaniu Wodospadu Kamieńczyka  jest zapisana ciekawa legenda, którą tu przytoczymy. Legenda pochodzi z książki Urszuli i Aleksandra Wiącków „Legendy Karkonoszy i Okolic”, wydanej w roku 1984 przez Wojewódzki Dom Kultury w Jeleniej Górze.

Dawno temu w poszukiwaniu złota przywędrowali z dalekich krajów w Karkonosze i Góry Izerskie Walończycy. Odkryli oni licznie występujące tu szlachetne i półszlachetne kamienie. Przykład z nich wzięli inni. Mieszkańcy podgórskich siół i osad nazywali się kamiennikami, lub kamieńczykami i sami też zaczęli próbować szczęścia w poszukiwaniu drogich kamieni. Żył w tamtym czasie w Szklarskiej Porębie człowiek o imieniu Bronisz. Pracował ciężko jako drwal na utrzymanie matki i siebie, żyli oszczędnie, biedy z matką nie odczuwali, lecz i dobrobytu też nie znali. Któregoś dnia matka Bronisza się rozchorowała. Syn zmuszony był do pozostania w domu i opieki nad nią. Czynił to z miłością i bardzo troskliwie, gdy jednak bieda wcisnęła się po pewnym czasie do ich chaty i nie było już co do garnka włożyć, postanowił udać się w góry i szukać szlachetnych kamieni, które bogaci ludzie chętnie kupowali. Zabrał kilof, łopatę i powędrował przed świtaniem w Karkonosze. Dotarł w ten sposób aż do Łabskiego Szczytu, a potem jego południowym stokiem, gdzie wytryskiwało źródło rzeki Łaby. Tu zaczął kopać w ziemi. Nie wiedział, że przyglądają mu się rusałki wodne z Łabskiego Źródła. Było ich osiem. Z przyjemnością patrzyły na jego jasne włosy, opaloną słońcem twarz i na muskularną, zgrabną postać. Skryły się potem w wodzie i tylko jedna z nich, zwana przez siostry Łabudką, pozostała nad brzegiem nie mogąc oderwać oczu od Bronisza. Gdy przestał pracować i zaczął zbierać swe narzędzia wówczas ogarnął ją lęk, że nie zobaczy go już więcej.

– Zostań ze mną – odezwała się nieśmiało – czuję, że gdy odejdziesz i nie zobaczę cię już więcej, serce me pęknie z bólu.

Wodospad Kamieńczyka

Podeszła bliżej, zarzuciła mu swe drobne, zgrabne ręce na szyję, całym ciałem przytuliła się do niego. Młody drwal objął rusałkę mocnymi ramionami, ucałował, a potem wyjaśnił jej cel swego pobytu w tym miejscu i poszukiwań. Powiedział również, że nie może pozostać z nią przy Łabskim Źródle, bo po to został kamieńczykiem, by uzyskać pieniądze na leczenie swej matki. Obiecał jednak, że wkrótce wróci, by zostać z nią na zawsze, gdy matka będzie już zdrowa i gdy zapewni jej spokojne i dostatnie życie aż do śmierci. Łabudka oddała mu wtedy cały swój skarb, a potem całą noc rozmawiali o wspólnej przyszłości. Następnego dnia Bronisz udał się do domu, obiecując swej ukochanej powrócić. Podał nawet dokładny termin, od którego będą już razem. Zakochana rusałka z niecierpliwością liczyła dni dzielące ją od spotkania. Rozczarowała się jednak. Jej ukochany nie przybył. Zawiedziona i oszukana straciła radość z życia. Któregoś dnia nie mogąc już dłużej znieść trapiącej ją tęsknoty, postanowiła zejść w dolinę nad Kamienną, gdzie spodziewała się odnaleźć Bronisza i gdzie chciała pozostać z nim na zawsze, skoro on przyjść do niej nie może. Siostry jej tłumaczyły, że rusałkom nie wolno schodzić poniżej terenu porośniętego iglastą kosówką, gdyż straci wtedy prawo powrotu do rodzinnego źródła i stanie się zwykłą, podatną na choroby, bóle i śmierć kobietą. Łabudka jednak niezłomnie pozostawała przy swoim zamiarze. Pożegnała siostry i rodzinne źródło Łaby i udała się w stronę Szrenicy wąską, górską ścieżką, gdyż nią oddalił się jej ukochany. Zatrzymała się dopiero nad kamiennym urwiskiem. Schodzenie po stromej ścianie trwało dość długo, ale w pewnym momencie serce zabiło jej jakoś dziwnie mocno i jakiś wewnętrzny głos nakazał spojrzeć w dół. To co dostrzegła zaparło jej dech w piersiach. Pod skalną ścianą urwiska leżały zwłoki ukochanego Bronisza. Leżały nieruchomo na kamiennych głazach, które odpadły od stoku w dół. Dostrzegła jego bladą, pokrwawioną twarz i szeroko rozwarte oczy patrzące w błękit nieba. Pojęła wtedy, że szedł do niej i spadł ze ściany wspinając się ku górze. Poczuła nagły, wzmagający się silny ból w piersi. Odruchowo położyła dłoń na bolącym miejscu. To nieopatrzne oderwanie palców od skały, której dotychczas się przytrzymywała, spowodowało, że zachwiała się, straciła równowagę i spadła w dół. W ostatniej sekundzie życia uświadomiła sobie, że będzie teraz na zawsze z ukochanym. Następnego dnia dotarła do Łabskiego Źródła wieść o śmierci Łabudki i wtedy siedem zasmuconych tą wiadomością sióstr pobiegło na Halę Szrenicką. Usiadły powyżej granicy wysokopiennego lasu i szczerze zapłakały. Spadające łzy utworzyły siedem małych źródełek, które połączyły swe wody w jeden potok i potoczyły się w stronę, gdzie spoczywały zwłoki ich siostry i jej ukochanego, a następnie ścieżką wiodącą w stronę Szklarskiej Poręby. W miejscu gdzie ona się kończyła skalnym urwiskiem powstał wodospad.

Galeria

Videoteka

Lokalizacja

All rights reserved. Copyright by Wildhawk. Poland 2022